Kontynuujemy nasz cykl „Wywiad z klientką”. Poznajcie Małgorzatę Stawniak, która profesjonalnie zajmuje się nieruchomościami. Okazuje się, że branże pozornie od siebie odległe – czyli fryzjerstwo i nieruchomości – mają ze sobą wiele wspólnego. Zapraszamy do lektury!

Jakie wspólne mianowniki mają ze sobą branża nieruchomości i fryzjerstwo?
Na pewno są to uważne wsłuchanie się w potrzeby i oczekiwania klienta, elastyczność w podejściu, ciągłe samodoskonalenie się oraz robienie tego, co się kocha. Ludzie potrzebują kontaktu, potrzebują uwagi, a także potrzebują czuć się zaopiekowani, a to w obu tych branżach jest równie ważne.
Dlaczego zaczęła Pani zajmować się nieruchomościami? Jakie były początki?
Od około 7 lat zajmuję się wynajmem pokoi dla studentów i osób pracujących. W chwili obecnej zarządzam ponad 60 pokojami. Już wtedy tak bardzo spodobały mi się prezentacja lokali, kontakt z ludźmi oraz towarzysząca temu obsługa wynajmu, że po jakimś czasie zaczęłam szukać pracy w biurze nieruchomości. Trafiłam do jednego z lepszych poznańskich biur, co przełożyło się na zdobycie dużej wiedzy i doświadczenia. Jednak po paru latach, poprzez ciągłą chęć rozwoju, narodził się pomysł na stworzenie własnej marki My Home Poznań, którą utworzyłyśmy razem z przyjaciółką z branży, Natalią Gwóźdź. Był to najlepszy pomysł, na jaki mogłyśmy wpaść.
Co w najbliższym roku czeka nas na rynku mieszkaniowym? Jakie są Pani przewidywania?
Wkroczyliśmy w fazę spowolnienia na rynku nieruchomości. Popyt na zakup mieszkań wyraźnie spadł ze względu na wysokie stopy procentowe i bardzo duży spadek zdolności kredytowej. Teraz swój czas mają klienci gotówkowi. Deweloperzy dokończą inwestycje, które rozpoczęli, natomiast nowe są właściwie u większości wstrzymane. Pojawi się bardzo dużo mieszkań gotowych, ponieważ ludzie nie będą już kupować przysłowiowej „dziury w ziemi”. Lepsza sytuacja będzie natomiast na rynku wtórnym. Pojawią się okazje, tańsze oferty, a sprzedający będą bardziej chętni do ewentualnych negocjacji.
Jak ważny jest wygląd włosów w pracy bizneswoman?
Wygląd jest bardzo ważny. Doskonale wiemy, że piękne, lśniące i zadbane włosy są wizytówką każdej z nas. W mojej pracy wygląd to podstawa, liczy się przede wszystkim dobre pierwsze wrażenie, ponieważ ono wpływa na to, czy klient będzie chciał z nami dalej rozmawiać i współpracować.
Pani przepis na sukces w męskim świecie, branży to…?
Męskim świecie? A istnieje taki świat? (śmiech) Myślę, że podział na męski i damski świat już dawno się zatarł, a specjaliści od nieruchomości to obecnie w większości kobiety. W dzisiejszych czasach panie są odważne, silne, nastawione na ryzyko, kreatywne, twórcze, zajmują wysokie stanowiska w firmach. Naszym sukcesem i przewagą jest przede wszystkim kobiecość, która w tych cechach się przejawia.


Jak trafiła Pani do PS Hair i za co lubi tu przychodzić?
Pamiętam, że jakieś 6 lat temu natknęłam się na Facebooku na zdjęcie Piotra z pięknymi modelkami w limuzynie. Była to sesja promująca salon przy ul. Grunwaldzkiej. Spojrzałam wtedy na niego i pomyślałam „Tak! To będzie on! Mój fryzjer!” – i tak pozostało do dziś. Do salonu lubię przychodzić za atmosferę, jaka tu panuje. Cały zespół, który uwielbiam, jest ciągle uśmiechnięty, zawsze sobie poplotkujemy, pośmiejemy się. Świetnie się tam bawię, a dodatkiem do tego jest zawsze perfekcyjna fryzura i pyszne krówki!
Największe szaleństwo, na jakie zdecydowała się Pani w kwestii fryzury, to…?
W kwestii włosów jestem bardzo zachowawcza. Od lat farbuję je tylko na jeden i ten sam kolor. Myślę, że przełomem, bo trudno to nazwać szaleństwem, było obcięcie włosów do ramion i zrobienie blond refleksów. Niestety, nie wytrzymałam w takim wizerunku zbyt długo i po dość krótkim czasie wszystko wróciło do poprzedniej formy.
Jaki jest Pani sposób na pielęgnację, aby włosy zawsze wyglądały dobrze, pomimo zabiegania
w codziennym życiu?
Oprócz mycia włosów co około 2 dni i nakładania odżywki, raz w tygodniu robię peeling skóry głowy, a na włosy kładę maskę. Na szczęście mam taką fryzurę, która dopasowuje się do każdej sytuacji, nawet gdy mam intensywny dzień w pracy.
Rozmawiała Gabriela Jelonek